CLARY:
Byłam
w szoku gdy na drugi dzień wchodząc do szkoły od razu ujrzałam
Jacea który na środku korytarza flirtował z Sarą a jeszcze
wczoraj wyznał mi miłość widać kłamał a ja naprawdę się w
nim zakochałam chciałam z nim potem porozmawiać i wszystko
wyjaśnić lecz on mnie unikał nawet na lekcji przesiadł się do
Sary i tak minęły kolejne dwa dni, a Jace nie dawał mi szansy by
wszystko wyjaśnić jedyny dobry pomysł jaki mi teraz przyszedł do
głowy to napisanie listu w którym mu wszystko wyjaśnię a jutro
podłoże mu go do plecaka jak będzie zajęty Sarą. Gdy nadszedł
wieczór wzięłam z półki papeterie i zaczęłam pisać:
„Jace pisze nie po to by cię przeprosić bo nie mam zamiaru przepraszać za to że Cię Kocham, pisze bo nie dajesz mi szansy by wszystko wyjaśnić kiedy byłeś u mnie i rozmawialiśmy o naszych uczuciach powiedziałam że nie mogłam się zakochać w kimś takim jak ty i że to szaleństwo lecz chciałam dodać coś jeszcze ale mi przerwałeś więc dokończę tutaj „a jednak cię kocham i gotowa bym była oddać za ciebie życie” nie sądziłam że kiedyś w końcu ci to wyznam bo zawsze bałam się to przyznać nawet przed sobą samą ale w głębi serca zawsze cie kochałam choć starałam się to ukryć a gdy w końcu się do tego przyznałam straciłam cię i teraz muszę się z tym pogodzić i zapomnieć choć zawsze pewna cząstka mojego serca będzie należeć do ciebie chce cię prosić o jedno byś był szczęśliwy nieważne z kim bo tego właśnie dla ciebie pragnę, szczęścia”.
Twoja Clary
PS. Wiec że byłeś dla mnie tym jedynym, a teraz Żegnaj miłości mojego życia.
„Jace pisze nie po to by cię przeprosić bo nie mam zamiaru przepraszać za to że Cię Kocham, pisze bo nie dajesz mi szansy by wszystko wyjaśnić kiedy byłeś u mnie i rozmawialiśmy o naszych uczuciach powiedziałam że nie mogłam się zakochać w kimś takim jak ty i że to szaleństwo lecz chciałam dodać coś jeszcze ale mi przerwałeś więc dokończę tutaj „a jednak cię kocham i gotowa bym była oddać za ciebie życie” nie sądziłam że kiedyś w końcu ci to wyznam bo zawsze bałam się to przyznać nawet przed sobą samą ale w głębi serca zawsze cie kochałam choć starałam się to ukryć a gdy w końcu się do tego przyznałam straciłam cię i teraz muszę się z tym pogodzić i zapomnieć choć zawsze pewna cząstka mojego serca będzie należeć do ciebie chce cię prosić o jedno byś był szczęśliwy nieważne z kim bo tego właśnie dla ciebie pragnę, szczęścia”.
Twoja Clary
PS. Wiec że byłeś dla mnie tym jedynym, a teraz Żegnaj miłości mojego życia.
Zmęczona
położyłam się spać. Następnego dnia obudziłam się o 9 : 30.
Boże co?! Zaspałam na pierwszą lekcje, którą była matematyka.
Jak dobrze że mama i Luke wzięli Shani ze sobą. Chociaż trochę
mi jej brak. Nie czas na rozmyślanie o Shani. Wybrałam coś na
szybkiego. Wybór padł na sukienkę w kwiatki i czarne conversy.
Wbiegłam do łazienki szybko zrobiła meke up oraz rozczesałam
włosy. Idąc przez pokój zgarnęłam mojego Iphona i portwel i
wrzuciłam do swojej torby z książkami. Wyszłam z domu i ruszyłam
w kierunku szkoły. Po drodze rozpadał się deszcz. Kiedy zaczęłam
biec kierunku szkoły zobaczyłam Jace przejeżdżającego na motorze
z Sarą. Tylko nie płacz, tylko nie płacz... Powtarzałam jak
mantrę. Ale na nic to nie pomogło. Kiedy doszłam do szkoły po
moim makijażu nie było śladu. Jedynym plusem tego wszystkiego było
to że w szafce miałam suszarkę. Tak to jest dziwne, ale trzymam ją
na takie momenty jak teraz. Zanim dzwonek zaczął dzwonić na
biologie zdążyłam wysuszyć włosy i na nowo zrobić make up. Mogę
przyznać że wyglądam nieźle. Nie jak modelka ale też nie jak
nudziara. W sam raz. Wyszłam z łazienki i ruszyłam do klasy. Pod
klasą Jace już się miział z Sarą. Jest naprawdę szybki.
Odwróciłam się żeby na nich nie patrzeć ale przypomniałam sobie
o liście. Podeszłam do jego plecaka, przykucnęłam i rozsunęłam
największą kieszeń jego plecaka, w której trzymał książki i
wrzuciłam list. Szybko żeby nikt nie zauważył zasunęłam plecak
i odeszłam do Abby jednej z dziewczyn z mojej klasy. Kiedy zadzwonił
dzwonek byłyśmy tak bardzo zajęte rozmową o nowej kolekcji
Gucciego że nawet nie wiedziałyśmy kiedy wzięłyśmy swoje rzeczy
i weszłyśmy do klasy.
JACE:
Chcąc
zemścić się na Clary postanowiłem że specjalnie skupie swoja
uwagę na Sarze chciałem by Clary była zazdrosna nie mogłem
pokazać ze wczorajszymi słowami złamała mi serce gdy nadeszła
lekcja biologi wszyscy łącznie ze mną weszli do klasy minąłem
ławkę Clary i usiadłem z Sarą gdy zacząłem rozpakowywać
książki wraz z nimi z mojego plecaka wysunęła się jakaś koperta
nie wiedziałem skąd ona się tam wzięła wyciągnąłem ją i
usiadłszy na swoim miejscu wyjąłem za wartości i wtedy ujrzałem
pismo Clary już zaczynałem czytać gdy nagle usłyszałem
podniesiony głos Prof. Beare
- Wayland czy możesz nam powiedzieć co to za interesująca lektura
- To nic takiego profesorze – odpowiedziałem chcąc schować list
- Skoro tak cie wciągnęła że nie słyszysz co do ciebie mówię to może się nią z nami podzielisz przeczytaj nam jej treść – powiedział oburzony profesor nie mając wyjścia zacząłem czytać
- Jace pisze nie po to by cię przeprosić bo nie mam zamiaru przepraszać za to że – Kiedy dotarłem wzrokiem do słów „Cie Kocham” byłem w szoku spojrzałem w milczeniu na Clery wybiegającą z klasy a po jej policzkach spływały pojedyncze łzy nie zastanawiając się długo olałem profesora i lekcje i wybiegłem za nią lecz jej już nie było zatrzymałem się na pustym korytarzu i oparłszy o ścianę zacząłem już po cichu kontynuować czytanie listu kiedy skończyłem natychmiast wybiegłem ze szkoły i wsiadając na motor ruszyłem do Clary
- Wayland czy możesz nam powiedzieć co to za interesująca lektura
- To nic takiego profesorze – odpowiedziałem chcąc schować list
- Skoro tak cie wciągnęła że nie słyszysz co do ciebie mówię to może się nią z nami podzielisz przeczytaj nam jej treść – powiedział oburzony profesor nie mając wyjścia zacząłem czytać
- Jace pisze nie po to by cię przeprosić bo nie mam zamiaru przepraszać za to że – Kiedy dotarłem wzrokiem do słów „Cie Kocham” byłem w szoku spojrzałem w milczeniu na Clery wybiegającą z klasy a po jej policzkach spływały pojedyncze łzy nie zastanawiając się długo olałem profesora i lekcje i wybiegłem za nią lecz jej już nie było zatrzymałem się na pustym korytarzu i oparłszy o ścianę zacząłem już po cichu kontynuować czytanie listu kiedy skończyłem natychmiast wybiegłem ze szkoły i wsiadając na motor ruszyłem do Clary
CLARY:
Nie
wiedziałam co zrobić. Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił Jece,
wyznałam mu swoje uczucia a on to wyśmiał teraz tylko, gdzieś w
głębi mojej głowy przebłysła myśl by zwróciła się o pomoc do
swojej starej koleżanki. Koleżanki, która już nie raz umorzyła
ból, która już nie raz prawie jej nie zabiła. Tak, tą koleżanką
była żyletka. Zawsze po nią sięgałam kiedy miała problem, a
teraz po prostu aż nie mogłam wytrzymać tak bardzo chciałam
przejechać nią po ręce. Tylko po to by umorzyć na chwilę ból,
który i tak wróci. Jedno malutkie cięcie w odpowiednim miejscu i
będzie po problemie. Na zawsze. Już na zawsze, ale... Ale nie... ma
dla kogo żyć. A przynajmniej miałam kilka minut temu. Gdyby po
prostu nie dała mu sobie przerwać, albo mogła mu wykrzyczeć swoje
uczucia. Chociaż pewnie i tak by nie zrozumiał. Może jednak by
zrozumiał. Nie. On tylko się z kimś założył, że ją uwiedzie i
zostawi. Bo Pan Jestem Seksowny, I Każdy Ma Mnie Kochać I Wielbić
musi pokazać, że jest z niego wielkie macho i musi poderwać każdą
laskę i ją przelecieć. Bo tak chce grupa. Jasne. I znowu te
pogardliwe prychnięcie. Tylko, że nie ze strony Sary na jej osobę.
Tylko ze strony mojej na całą tą szkolną elitę. Kiedy o tym
pomyślałam zrobiło jej się nie dobrze. Myślałam, że zaraz
naprawdę nie wytrzymam i zwymiotuje, a w najgorszym razie potnie
się. Ale nie tak jak zwykle jedno czy dwa cięcia tylko cała
ręka... Albo nie całe ciało. Jedni ćpali, drudzy palili, trzeci
pili a ona... Ona po prostu się cięła. Niby nie robiła nikomu
krzywdy, ale gdyby jej zabrakło jej mama by się załamała, Simon
nie miałby swojej przyjaciółki, Shani właścicielki, a Jace... A
Jace nie miałby kogo ośmieszać, chociaż zawsze może znaleźć
kogoś innego. Bo po co mu ktoś taki? Ktoś kto cały czas użala
się nad sobą. Tylko jedno cięcie... malutkie... nikomu nie zrobi
różnicy. Świat byłby o wiele lepszy bez niej. Niektórzy nawet by
się ucieszyli. Nie, nie da im satysfakcji, że wygrali, że wygrał.
Weźmie się w garść.... ale było już za późno zdążyła
zrobić kilka nacięć na prawej ręce.
JACE:
Gdy
dojechałem na miejsce bez pukania wszedłem do jej domu po czym
skierowałem się do sypialni Clery nawołując ja
- Clary,Clery - kiedy wszedłem do środka to co zobaczyłem było straszne moja Clary leżała na podłodze wykrwawiając się
- Boże Clery skarbie coś ty zrobiła
wiedziałem ze karetka i tak nie zdarzy musiałem zaryzykować to jedyna szansa
- Clary,Clery - kiedy wszedłem do środka to co zobaczyłem było straszne moja Clary leżała na podłodze wykrwawiając się
- Boże Clery skarbie coś ty zrobiła
wiedziałem ze karetka i tak nie zdarzy musiałem zaryzykować to jedyna szansa
wyciągnąłem
stele i zacząłem rysować runę uzdrowienie. Po chwili runa zaczęła
świecić i wchłaniać się w jej skórę jak u każdego Nocnego
Łowcy. Ale... ale to nie możliwe żeby moja słodka Clary była
Nocną Łowczynią.
Wiele nie myśląc wziąłem ją na ręce i zadzwoniłem do Aleca by przyjechał po mnie. Nie minęło 10 minut a już był. Nic mu nie wyjaśniając wsiadłem do jego Chevroleta Impali z 67 na tyknie miejsce kładąc sobie głowę Clary na kolan. Przez całą drogę do Instytutu głaskałem mój skarb po głowie modlą c się aby nic jej się nie stało
- Jace czy ty wiesz co zrobiłeś Hoge będzie wściekły i do tego Cleve przecież to mogło ja zabić
- Nie obchodzi mnie co pomyśli Hoge, Cleve czy cała reszta mam to gdzieś a teraz się zamknij Alec i jedz szybciej - wykrzyknąłem zdenerwowany
Wiele nie myśląc wziąłem ją na ręce i zadzwoniłem do Aleca by przyjechał po mnie. Nie minęło 10 minut a już był. Nic mu nie wyjaśniając wsiadłem do jego Chevroleta Impali z 67 na tyknie miejsce kładąc sobie głowę Clary na kolan. Przez całą drogę do Instytutu głaskałem mój skarb po głowie modlą c się aby nic jej się nie stało
- Jace czy ty wiesz co zrobiłeś Hoge będzie wściekły i do tego Cleve przecież to mogło ja zabić
- Nie obchodzi mnie co pomyśli Hoge, Cleve czy cała reszta mam to gdzieś a teraz się zamknij Alec i jedz szybciej - wykrzyknąłem zdenerwowany
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz